sobota, 25 kwietnia 2015

Dwa wahadła, bez których Lechia Gdańsk nie istnieje. Przegląd szans na "ósemkę".

To oni zmienili oblicze zespołu Jerzego Brzęczka. To od nich zależy sukces Lechii.

4 zwycięstwa, 2 remisy tak było w pierwszych 6 meczach, kiedy ta para bocznych obrońców grała razem. Drużyna z Gdańska szybko awansowała do czołowej "ósemki". Później zaś wyjazd na kadrę i kontuzja Wawrzyniaka. Wojtkowiak przestawiony z prawej na lewo, a na jego flankę wskakuje Możdżeń. Boki przestają funkcjonować. Efekt to porażka 3:2 z przeciętną Cracovią. Wynik może nie kuje tak w oczy, jednak liczba straconych bramek już tak. Przecież w pierwszych 6 spotkaniach Lechia straciła zaledwie 2 gole. Czy to wina jednej czy dwóch absencji? Ciężko powiedzieć, że tak, ale kto by się założył, że to nie ich wina? Skoro 2 tygodnie później bez Wojtkowiaka i Wawrzyniaka Lechia traci znów 3 bramki we Wrocławiu.

Pomogą z Łęczną

Jak podaje klub Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak będą gotowi na niedzielny mecz z Górnikiem.
Daje to gdańskiej drużynie dużą pewność na bokach obrony, jak i ataku. Obu zawodników nigdy nie brakuje w obronie, często również włączają się do akcji ofensywnych. Nie robił tego ani Mavroudis Bougaidis, ani Marcin Pietrowski. Próbował Mateusz Możdżeń, ale z takim skutkiem, że w meczu we Wrocławiu, kiedy Grek złapał kontuzje, trener wolał postawić na młodego Rudinilsona, który debiutował. Polak zaś został na ławce rezerwowych. Dlaczego wygrani podczas przerwy (oprócz Grzelczaka) nie odpalili? To chyba na tę chwilę nieistotne, ale jeżeli wypadają kluczowi gracze w defensywie to Lechia ma widoczne problemy i traci bramki. W Gdańsku brakuje zmienników. Wawrzyniak, Wojtkowiak zdrowia! I tak im dopomóż bóg.

źródło: sport.pl


 

Wszystko w rękach Gdańszczan


Mimo tego, że Lechia jest na 9 pozycji, tak naprawdę nie jest skreślona. Co więcej odnosząc 2 zwycięstwa jest pewna wejścia do grupy mistrzowskiej i dalszej walki o cel jakim są europejskie puchary. Jest tak dlatego, ponieważ drużyny wyżej graja jeszcze ze sobą i potracą punkty.

źródło: livesports.pl
Przykładem jest chociażby mecz Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze. Tu na pewno ktoś straci punkty, da to Lechii awans do czołowej ósemki, w przypadku zwycięstwa. Nic tylko wygrać dwa ostatnie mecze i się tam utrzymać. W 30 kolejce Lechia gra z Koroną w Kielcach, którą niedzielnym wieczorem podejmie Wisła. Jeżeli Krakowski klub wygra, to Kielczanie będą bez szans i do ostatniego spotkania znając Ekstraklasę podejdą wakacyjnie, przygotowując się do walki o utrzymanie, która będzie bardzo ciekawa po podziale punktów przez dwa. Czy przyjaciele pomogą? Powinni sobie poradzić, ponieważ są faworytem tego meczu. Jednak jak pokazuje historia Śląsk i Wisła nie zawsze wygrywały kluczowe mecze dla Lechii.

 

Poziom? Easy!

Awans do grupy mistrzowskiej, nie jest z serii "Mission: Imposible". Jest dość prosty. 2 spotkania ze słabszymi kadrowo przeciwnikami. Do tego drugi mecz, może być piknikowy. Co więcej, mogą wystarczyć 4 punkty, a kto wie czy nie tylko 3. Miejmy jednak nadzieję, że Lechia zdobędzie 6 punktów i nie zaserwuje nam horroru sprzed roku, gdzie tylko nieudolność Bekima Balaja spowodowała to, że drużynie z Gdańska udało się wejść do "ósemki".

90+3' meczu z Piastem, Balaj z 3 metrów główkując trafia w słupek. Dzięki temu Lechia awansuje do grupy mistrzowskiej.


A co później? Pierw poczekajmy te dwie kolejki, aby zobaczyć czy uda się wykonać plan easy, a później pomyślimy o poziomie hard.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz